Panie Jezu Chryste, jedyny Panie i Zbawicielu, dziękuję Ci za Twoją nieskończoną miłość, którą okazałeś na krzyżu. Z głębi serca dziękuję, że jesteś moim najlepszym Przyjacielem. Nie pozwól mi ranić Twojego Najświętszego Serca grzechami, zwłaszcza takimi, które prowadzą do uzależnienia i odebrania wolności oraz zdolności kochania Ciebie czystym sercem. Proszę Cię o łaskę życia w Twoich promieniach miłości i miłosierdzia. Pragnę żyć w wolności Dziecka Bożego, bez nałogów, bez sięgania po
alkohol i inne środki narkotyczne.
W roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, za wstawiennictwem Maryi, Matki Pięknej Miłości, chcę Ci złożyć moje dobre pragnienia i postanowienia, by w swoim życiu pielęgnować cnotę trzeźwości, miłować Kościół święty i moją Ojczyznę. Amen.
Dziś w intencji trzeźwości modlą się:
rozpocznij modlitwę
W roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, za wstawiennictwem Maryi, Matki Pięknej Miłości, chcę Ci złożyć moje dobre pragnienia i postanowienia, by w swoim życiu pielęgnować cnotę trzeźwości, miłować Kościół święty i moją Ojczyznę. Amen.
Dziś w intencji trzeźwości modlą się:
rozpocznij modlitwę
NOWE ŻYCIE Z JEZUSEM
POZA KATEGORIAMIEWANGELIA (J 1‚19-28)
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kto ty jesteś?‚ on wyznał‚ a nie zaprzeczył‚ oświadczając: Ja nie jestem Mesjaszem. Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem? Odrzekł: Nie jestem. Czy ty jesteś prorokiem? Odparł: Nie! Powiedzieli mu więc: Kim jesteś‚ abyśmy mogli dać odpowiedź tym‚ którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie? Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską‚ jak powiedział prorok Izajasz. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania‚ mówiąc do niego: Czemu zatem chrzcisz‚ skoro nie jesteś ani Mesjaszem‚ ani Eliaszem‚ ani prorokiem? Jan im tak odpowiedział: Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten‚ którego wy nie znacie‚ który po mnie idzie‚ a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała. Działo się to w Betanii‚ po drugiej stronie Jordanu‚ gdzie Jan udzielał chrztu.
KOMENTARZ
To‚ że nie jest Mesjaszem‚ Eliaszem ani prorokiem‚ nie zwalnia go z życia‚ z brania odpowiedzialności. Nie trzeba być kimś wielkim w ludzkich oczach‚ by pomagać Bogu w zbawianiu świata.
Gdyby powiedział‚ że jest Mesjaszem‚ sprawa byłaby prostsza. Można by odtrąbić sukces‚ ogłosić‚ że już więcej nie trzeba czekać‚ albo‚ wręcz przeciwnie‚ spróbować go skompromitować i udowodnić mu‚ że przywłaszcza sobie bezprawnie mesjańską godność. Tymczasem Jan nie chce sie przyznać. Jego odpowiedź jest bardzo zawikłana i trudna do zrozumienia. Po co ktoś bierze się za nawracanie ludu‚ skoro nie są to ostatecznie "jego" ludzie? Po co tak ciężko pracuje i żyje tak ascetycznie‚ skoro nie będą jemu poddani? Żeby chociaż przyznał się do bycia Bożym wysłannikiem‚ stojącym wysoko w hierarchii sługą wielkiej sprawy. Ale nawet do tego przyznać się nie chce. Nie daje możliwości zaliczenia siebie do jakiejkolwiek "poważnej" kategorii. Tym bardziej zagadkowy się staje i tym trudniej zrozumieć‚ o co w tym wszystkim chodzi.
A Jan robi to‚ co do niego należy. Nie szuka chwały ani kategorii‚ do której mógłby zostać zaliczony‚ lecz pokornie wypełnia swoje zadanie. Szukanie dla niego nazwy‚ miejsca w szeregu‚ to nie jest jego problem. On wie‚ czego Bóg od niego chce i wie‚ że nawet nie mając żadnej rozpoznawalnej z zewnątrz godności‚ można wykonywać dla Boga świetną pracę.








