Panie Jezu Chryste, jedyny Panie i Zbawicielu, dziękuję Ci za Twoją nieskończoną miłość, którą okazałeś na krzyżu. Z głębi serca dziękuję, że jesteś moim najlepszym Przyjacielem. Nie pozwól mi ranić Twojego Najświętszego Serca grzechami, zwłaszcza takimi, które prowadzą do uzależnienia i odebrania wolności oraz zdolności kochania Ciebie czystym sercem. Proszę Cię o łaskę życia w Twoich promieniach miłości i miłosierdzia. Pragnę żyć w wolności Dziecka Bożego, bez nałogów, bez sięgania po
alkohol i inne środki narkotyczne.
W roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, za wstawiennictwem Maryi, Matki Pięknej Miłości, chcę Ci złożyć moje dobre pragnienia i postanowienia, by w swoim życiu pielęgnować cnotę trzeźwości, miłować Kościół święty i moją Ojczyznę. Amen.
Dziś w intencji trzeźwości modlą się:
rozpocznij modlitwę
W roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, za wstawiennictwem Maryi, Matki Pięknej Miłości, chcę Ci złożyć moje dobre pragnienia i postanowienia, by w swoim życiu pielęgnować cnotę trzeźwości, miłować Kościół święty i moją Ojczyznę. Amen.
Dziś w intencji trzeźwości modlą się:
rozpocznij modlitwę
NOWE ŻYCIE Z JEZUSEM
ROZPOZNANY?EWANGELIA (Mk 6‚53-56)
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili‚ przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi‚ zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych‚ tam gdzie‚ jak słyszeli‚ przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi‚ do miast czy osad‚ kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go‚ żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy‚ którzy się Go dotknęli‚ odzyskiwali zdrowie.
KOMENTARZ
Zrobił się wielki ruch. Można sobie tylko wyobrazić‚ jak ogromne było zamieszanie. Każdy chciał skorzystać z obecności Jezusa miedzy nimi. Ale wszystko dlatego‚ że zaraz Go poznano‚ gdy się zjawił.
Mogło się przecież zdarzyć‚ że Jezus i uczniowie pozostaliby niezauważeni w ziemi Genezaret. Mogło być tak‚ że nikt by niczego od nich nie chciał. Mieliby święty spokój. Mogliby odpocząć od tłumu‚ od całego tego szaleństwa‚ które rozpętało się wokół Jezusa. Ale nic z tych rzeczy. Był dla nich zbyt ważny‚ zbyt wielką nadzieję w Nim pokładali‚ by tak po prostu dać Mu spokój. Zbyt wielka była szansa‚ by pozwolić jej tak zwyczajnie przejść pomiędzy nimi. Dlatego Jezus nie ma ani chwili spokoju. Ale chętnie daje się "wykorzystywać". Pozwala‚ by przyniesiono do Niego całą biedę tamtej okolicy. Pozwala‚ by zawracano Mu głowę każdym problemem‚ każdą chorobą‚ jaka tylko tam istniała. Nie zabrania się dotykać i nie wyśmiewa tego‚ co się dzieje. Nie udaje kogoś innego‚ byle tylko odczepili się od Niego. Jest i pozostaje sobą.
Jezus ciągle przechodzi‚ zdarza się jednak‚ że nie zostaje rozpoznany. Oduczylismy się widzieć w Nim naszą szansę. Przestaliśmy pokładać nadzieję‚ w Jego mocy. Tak wiele może się stać‚ gdy tylko Jezus zostanie rozpoznany. Nie pozwólmy Mu przejść. Zatrzymajmy Go za wszelką cenę.








